Prezenty od Trzech Króli
6 stycznia to tradycyjnie Trzej Królowie, w dawnej kulturze ludowej nazywano to święto również Szczodrym Dniem. Nazwa ta pochodzi od szczodraków – specjalnych wypieków, które wręczano gościom, kolędnikom, odwiedzającym wiejskie chaty i dwory.
W specjalnym cieście ukryty był migdał (na wsiach było to po prostu ziarnko grochu). Osoba, która trafiła na to ziarenko, stawała się „migdałowym królem” i mogła przewodzić kolejnym zabawom w karnawale. Zresztą trzeba przyznać, że obecnie wielu w marketach właśnie w okolicach 6 stycznia pojawią się migdałowe ciasta, nawiązując do tego nieco zapomnianego zwyczaju.
Święto Trzech Króli ma bogatą tradycję w całym chrześcijańskim świecie, bogatszą nawet niż Boże Narodzenie. Jest hucznie obchodzone w większości państw Unii Europejskiej, np. w Niemczech, Austrii, Hiszpanii. W tej ostatniej zresztą dzieci otrzymują prezenty.
A i dla mnie w tym roku Trzej Królowie byli szczodrzy, otóż tego dnia rozpocząłem badania dotyczące rodziny Reda (nazwisko panieńskie mojej prababci), docierając do informacji, że najbliższe nam pokolenia mieszkały w Warszawie, ale jej protoplaści wywodzą się Latowicz oraz jej okolicy. Dziś gminy znanej współczesnym jak miejsce kręcenia serialu „Ranczo” oraz filmu „Ranczo Wilkowyje”. Pierwsze wzmianki o Latowiczu pojawiły się w 1238 r. jako wsi w posiadaniu rodu Powałów. Niezwykle aktywna była ona podczas ruchów niepodległościowych. Car Aleksander II dnia 1 czerwca 1869 r. za udział Latowiczan w Powstaniu Styczniowym odebrał osadzie prawa miejskie. Wieś zachowała do dziś ślady wielowiekowego rozwoju, co widoczne jest w rozplanowaniu ulic, śladach dawnego targowiska o wrzecionowatym kształcie. Z okresu lokacyjnego pochodzi ponadto czworoboczny rynek przylegający do głównego traktu.
0 komentarzy